Sto lat później, za górami, za lasami, przyszła pora na odkurzenie starego projektu, o którym wszyscy już pewnie dawno zapomnieli. Prace strasznie się ślimaczyły, dłużyły, ciągnęły i w ogóle, ale wreszcie udało się to jakoś złożyć do kupy. Tym razem bez kodowania, full soft na super-ekstra-wypasionym rawie od kokusia. Odcinek, jak i całe anime, miażdży. Nie ma to jak stare produkcje. ;]